Drugie życie tkanin po mojemu.

Czy też tak masz?

Bardzo często, jak tylko zaczynam myśleć o jakimś projekcie, który chcę zrealizować, to pomysły wpadają do głowy, jeden za drugim.

W moim zeszycie z projektowymi pomysłami najwięcej mam toreb i torebek w przeróżnych fasonach. Jestem z tych, co jak mają coś kupić, to kupią torebkę. Uwielbiam duże i proste torebki, które można wykorzystać również jako torba na zakupy, na piknik, plażę, jako torba na podróż czy wyprawę z dzieckiem, lub na siłownię czy jogę, zastosowań może być całe mnóstwo.

Kocham len, płótno i najchętniej zakupiłabym po kilka metrów w ulubionych kolorach, jednak równie ważne jest dla mnie, aby wykorzystywać, przerabiać "stare" rzeczy czy przedmioty, co we wcześniejszych postach też pokazywałam min.na przykładzie puszek, inspiracji z puszek , starych tkanin czy woreczków z pościeli, dlatego przygodę z szyciem również zaczęłam od wyszukania tkanin w swoim domu. Zabawnie to brzmi, ale moimi faworytami są pościele, obrusy, narzuty, zasłony. Obecnie ćwiczę szycie na swoich zasobach, swoich i zdobytych od rodziny, już niepotrzebnych tekstyliów domowych. Po mojej św.p. babci mam kilka naprawdę pięknych obrusów i pościeli, które czekają na swoją kolej. Niektóre tkaniny i wzory to prawdziwe perełki i mimo dziesiątek lat, jakość jest rewelacyjna. Jeszcze jednym dobrym źródłem "starych" i ciekawych tkanin, może być second hand. Właśnie w second handzie kupiłam firankę na moje eko - woreczki.

Szyję proste formy, takie też lubię najbardziej, zaczynałam od poszewek a dziś pokazuję moje pierwsze torby, drugie życie "starych" pościeli i obrusów. Jestem zachwycona pierwszymi efektami i możliwością stworzenia czegoś nowego z czegoś starego. Wzory i fasony są różne, wziąż szukam takiego idealnego. Ćwiczę dalej.