Elżbieta :)

Dzień dobry,
moja częstotliwość pisania ostatnio bardzo spadła :( 
wiosnę już czuć a mój nastrój bardzie przypomina smutną zapłakaną jesień. Znów mam czas kiedy spada na mnie masa pracy, po prostu nie wiem w co najpierw włożyć ręce, biurko pełne dokumentów do obrobienia, wyliczenia, sprawdzenia, odpisywania, zamawiania, wysyłania ... do tego proza życia dom który czeka na jakieś wiosenne porządki, codzienne obowiązki jak obiad dla rodzinki, odkurzenie kaloryferowych kurzów, pranie, zmywanie  i i i  ...  i moje dzieci, najważniejsze, dla których muszę, choćby nie wiem co znaleźć czas, bo on dla nich, dla nas razem wspólnie jest najcenniejszy.
Ojjjjj wyżaliłam się trochę, ale potem przynajmniej mam siły na dalszą pracę.
Nie pisałam Wam ale od 12 dni mieszka z nami Elżbieta znaczy się Ela :))) maleńka chomiczka, pierwsze zwierzątko moich córek. 
Oto ona ... czyż nie jest słodka  :)))    



A w niedzielę to już musiałam zrobić przerwę i postanowiłam uszyć lnianą poszewkę. Wzorowałam się trochę na projektach poduszek R.Ashwell, które zachwyciły mnie w jej albumach. Wykorzystałam też resztki, skrawki bawełnianych tkanin w kwiaty. Całość jest szyta na prawej stronie, po skończeniu poszewka trafiła do prania aby zwiększyć efekt vintage. Po praniu nitki tkanin i krawędzie poduszki nabrały fajnego spranego starego wyglądu.




do zobaczenia :)
miłego dnia 

Komentarze

  1. TAK CZASEM TAK JEST ,ŻE NIE WIADOMO W CO RĘCE WŁOŻYĆ I TAKA BEZNADZIEJA CZŁOWIEKA DOPADA. TRZYMAJ SIĘ CIEPLUTKO I WSZYSTKIEGO DOBREGO ŻYCZĘ. AHA...PODUSIA BARDZO FAJNA I DELIKATNA;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowna Elżbietka ;) kocham zwierzaczki, wszystkie :) a poszewki urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje nowego domownika:)I trzymaj się cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna Elżbieta - życzę dużo radości z nią :)) eh.. mój Lucek też był kiedyś taki malutki... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz