intensywny piątek

Katar się rozpędza, nos czerwienieje, chusteczki znikają ... masakra.  Dziś wypróbowałam białą herbatę z lawendą Tea of Life,  dla smakoszy różnych „innych” smaków polecam, jest bardzo smaczna.


Co prawda nie wiem czy na przeziębienie pomoże, ale mój organizm domaga się dużo bardzo ciepło-gorących napojów (a może idzie mróz L ???).
Zostałam dziś w domu ale zamiast jak rozsądek podpowiada leżeć i się kurować to wykorzystuję czas na maxa póki jestem sama i nikt mi nie przerywa i porządkuję,  segreguję min. ciuszki i zabawki  moich córeczek.


Zawsze mam problem i dylemat co zrobić z rosnącą ilością pluszaków, klocków, kredek, lalek nie mówiąc o ubraniach które prawie co kwartał są do wymiany.
Muszę się tu przyznać, że sama do kilku pluszaków moich dzieci mam ogromny sentyment J, między innymi do GILBERTA na tym tu zdjęciu :)
Gilbert
Nigdy nie mogę się zorganizować i poszukać gdzie w okolicy są jakieś zbiórki czy miejsca gdzie po prostu mogłabym oddać zbędne rzeczy i sprzęty.  Ostatnio ten problem trochę mi się rozwiązał,  gdyż w naszym przedszkolu trwa akcja zbierania wszystkiego co niezbędne dla dzieci od 0 do 7 lat. Także póki jest akcja, remanenty u mnie trwają J
W międzyczasie trochę popracowałam nad nową drewnianą miską, którą mam ochotę zrobić shabby. Kilka dni temu zagruntowaną pomalowałam na biało, po wyschnięciu, newralgiczne ścieralne części posmarowałam świecą stearynową, kolejnym etapem było nałożenie innego koloru, ja wybrałam jeden z moich ulubionych szary o nazwie Pewter (ja, z braku czasu zrobiłam to po 2 dniach, ale przynajmniej solidnie wyschło).  Dziś jak już wszystko wyschło zeszlifowałam delikatnym papierem warstwę koloru, co dało efekt bardzo zniszczonej czasem farby. Następny etap przede mną, będzie to jeszcze jedna warstwa farby w zupełnie kontrastowym kolorze, to będzie taki mój eksperyment, do tej pory używałam tylko 2 kolorów,  sama jestem ciekawa jak to wyjdzie ??? Może uda mi się w weekend coś podziałać. Dziś prezentuję mojego szaraczka J


cdn

Miłego weekendu

Komentarze

  1. Ja niestety również cały czas z infekcją. Na dodatek kręgosłup odmówił posłuszeństwa :-(. Tez od dłuższego czasu zabieram się za uporządkowanie zabawek i szaf młodego, ale jak o tym tylko pomyślę to już jestem zmęczona....hahahh. Życzę zdrówka i samej pozytywnej weny. Buźka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz